17
wrzesień 2015, Środa
Siedzę
właśnie na podłodze w korytarzu szkoły opierając się o ścianę.
To chyba pierwszy raz, kiedy zabrałam dziennik do szkoły. Przedtem
zawsze leżał w domu na półce i czekał na mój powrót. Bałam
się, że ktoś go przeczyta. Zacznie czytać moje smutki, myśli i
opinie na forum klasy. Ale po długim namyśle doszłam do wniosku,
że dlaczego ma mi zależeć na opinii ludzi ze szkoły? Pośmieją
się, sprawa ucichnie i po tygodniu nikt nie będzie pamiętał, a ja
i tak nie mam żadnych przyjaciół, a więc nie mam nic do
stracenia. Po tym wniosku wzięłam dziennik do szkoły i teraz
piszę, choć w sumie nie ma o czym. Siedzę sama. Z dziennikiem na
kolanach. I zapisuję
jakieś bzdury. Piękny obrazek, prawda? Ale nie trwało to zbyt
długo, bo nagle padł na mnie jakiś cień.
–
Co
jest? –
mruknęłam
pod nosem unosząc głowę do góry, aby zobaczyć twarz kogoś, kto
postanowił stanąć centralnie przede mną. Ujrzałam twarz
wysokiego bruneta z piwnymi oczami, które wpatrywały się prosto we
mnie. W pierwszym momencie nie wiedzieć czemu poczułam odrazę do
tego chłopaka. Nikt inny nigdy nie patrzył na mnie, nie interesował
się mną, tylko jemu jednemu zachciało się być innym. Spojrzałam
mu prosto w oczy, jednak mój wzrok mimowolnie uciekł na dół. Nie
byłam dobra w patrzeniu ludziom w oczy. Zawsze gdy to robiłam,
miałam wrażenie, że zerkają oni głęboko w moją duszę, czytają
moje myśli i nabijają się ze mnie. Lęk niczym u małego dziecka,
prawda?
–
Co
robisz? –
zapytał z zaciekawieniem. Zamknęłam gwałtownie notes. Cofam to,
co mówiłam przedtem. Za żadne skarby nie chcę, aby ktoś czytał
mój dziennik!
Na
początku chciałam odpowiedzieć grzecznie „Piszę pamiętnik, a
co?”, ale po chwili uznałam to za strasznie zawstydzające i
czułam, że nie przejdzie mi to przez gardło. Potem wpadło mi do
głowy „A co Cię to obchodzi?”, lecz po krótkim namyśle
doszłam do wniosku, że nie jest to zbyt
dobry
tekst na rozpoczęcie rozmowy. Myślałam tak kilkanaście sekund, a
chłopak czekał. W końcu nie otrzymał odpowiedzi, więc postanowił
mówić dalej.
–
Jestem
Radek, a ty? –
przedstawił się. Nigdy przedtem nie widziałam tego chłopaka w
naszej szkole, a jego imię już całkowicie narobiło mi mętlik w
głowie. Kim on jest?
–
Shiro...
–
odparłam cicho.
–
Ładne
imię! –
powiedział z uśmiechem siadając obok mnie. „Ładne imię”? Ten
jego optymizm zaczynał działać mi na nerwy. Z czego on tak się
cieszy? Może nabija się ze mnie, a ja nawet o tym nie wiem? Może
mam coś we włosach? Wbrew woli przeczesałam ręką włosy, ale nie
poczułam żadnej gałązki ani listka. Jakoś nigdy nie obchodziło
mnie to, co ludzie myślą o mnie i nie potrafiłam pojąć, dlaczego
przy nim mi na tym wszystkim tak zależało.
–
Do
której klasy chodzisz? –
zapytał
–
3B,
a ty?
–
3A
– odparł. Zdziwiłam się jeszcze bardziej. Był z mojego
rocznika, a ja go nie poznaję?
–
Jakoś
nigdy cię tu nie widziałam – przyznałam w końcu.
–
Przeniosłem
się tu z innego liceum – powiedział. Nie jest stąd, wszystko
jasne. Potem naszą rozmowę przerwał dzwonek na lekcje. Wstałam i
skierowałam się w stronę sali do polskiego. O Radku zapomniałam.
19
wrzesień 2015, Piątek
Patrzę
na zegar i nie potrafię nadziwić się temu, co widzę. Weekend,
godzina 5:37, a ja pierwszy raz w życiu mam problemy z zaśnięciem.
Policzyłam już chyba ze sto baranów i z czystym sumieniem mogę
powiedzieć, że ta metoda nie działa. Tik tak, tik tak. Chyba
zwariuję! Godzina 5:38. Co z tym czasem? Siedzę tu już wieki!
Ze
zrezygnowaniem rozejrzałam się po pokoju. Nagle usłyszałam
charakterystyczny dźwięk komórki. Skierowałam wzrok w stronę
telefonu. „Otrzymano wiadomość”. Sms o tej godzinie? I to od
obcego numeru...
„Hej.
Nie potrafię zasnąć, więc pomyślałam, że do Ciebie napiszę.
Co robisz?”
Pewnie
ktoś pomylił numer telefonu –
pomyślałam.
Kim
jesteś? –
odpisałam nie chcąc udawać, że dobrze wiem, z kim piszę.
A
więc usunęłaś mój numer? Nie sądziłam, że to zrobisz. Iza
Wilczak. Mówi Ci to coś?
– brzmiała odpowiedź. Rzeczywiście, pamiętałam Izę.
Przyjaźniłyśmy się jeszcze w podstawówce, ale wyprowadziła się
do stolicy. Moja złość (bezpodstawna zresztą, bo wyprowadzka nie
była z jej winy) była na tyle duża, że usunęłam jej numer
telefonu z kontaktów. Ach, jak ja potem żałowałam! Nie sądziłam,
że kiedykolwiek jeszcze da mi jakiś znak życia. Widocznie się
myliłam.
Co
Cię napadło, aby pisać do mnie po 3 latach rozłąki?
– Nie dawałam za wygraną. Kiedyś byłyśmy najlepszymi
przyjaciółkami, lecz po tak długim braku kontaktu nasze relacje
znacznie się pogorszyły i teraz podchodziłam do niej z dość
dużym dystansem.
Tęsknię
–
przeczytałam. Dlaczego ona musi znać mnie tak dobrze? Wie, że
jestem wrażliwa na takie rzeczy. Odpisałam jej, potem ona mi.
Rozpisałyśmy się na całego. Nawet nie zauważyłam, kiedy o 6:30
zadzwonił budzik do szkoły. Tak bardzo nie chciało mi się nigdzie
iść... Ale jak mus, to mus, nie?
Siedziałam
na przerwie i pisałam z Izą. Tak mnie to pochłonęło, że nawet
nie zorientowałam się, iż ktoś stał za mną i wszystko czytał.
Zauważyłam to dopiero, gdy poczułam na
plecach czyjś oddech.
–
Co
ty robisz?! –
zapytałam oburzona obracając się gwałtownie. Zobaczyłam Radka.
–
Ale
wy macie tematy do rozmów – zaśmiał się jakby nigdy nic.
–
Nie
czyta się cudzych sms-ów – prychnęłam. Radek usiadł obok mnie.
–
Kto
to ta Iza? – zapytał.
–
Przyjaciółka
–
Nie
rozumiem was, dziewczyn. Nie możecie po prostu się spotkać zamiast
sms-ować cały czas? – odparł patrząc gdzieś w dal.
–
Mieszka
w Warszawie
–
Co?
– zapytał wyrwany z zamyślenia. Mógłby chociaż słuchać
odpowiedzi, gdy zadaje pytanie.
–
Iza
mieszka w Warszawie – powtórzyłam. Radkowi chyba zrobiło się
trochę głupio, bo nic więcej nie powiedział. Potem nastał moment
w rozmowie, którego najbardziej nienawidzę. Niezręczna cisza.
Siedziałam
dalej nieustannie myśląc, co powiedzieć, aby tę ciszę przerwać.
W końcu Radek mnie wyręczył chyba najgorszym możliwym sposobem.
–
Niedaleko otworzono fajną kawiarnię. Może chciałabyś tam ze mną
pójść po szkole? – miałam uczucie jakby w duchu powiedział
„szach mat”. Popatrzyłam
na niego. Nasze
spojrzenia się zetknęły. Dopiero
teraz zauważyłam, jaki jest przystojny.
–
Milczenie
uznaję jako zgodę – odparł z uśmiechem. Chciałam odpowiedzieć,
lecz nim
zdążyłam wydobyć z siebie dźwięk,
zadzwonił dzwonek, a chłopak wstał i pognał do klasy.
Po
lekcjach wyszłam ze szkoły i usiadłam na ławce. Mimo, że
okropnie bałam się tego spotkania, postanowiłam jednak nie
wystawić Radka i pójść z nim do tej kawiarni. Czekałam więc,
wciąż rozglądając się, czy przypadkiem nie idzie on w moją
stronę. Ale czas mijał, a on nie przychodził. Spojrzałam na
zegarek. Powinien tu być pół godziny temu. Może coś mu
wypadło... Tak,
na pewno... Poczekam
jeszcze. Lecz po dłuższej chwili dotarło do mnie, że nie
przyjdzie. Wstałam i szybkim krokiem skierowałam się w stronę
mojego domu. Przecież to nic wielkiego, umówiliśmy się tylko na
ciastko do kawiarni. Pewnie
mu coś wypadło i w poniedziałek usprawiedliwi się, że miał
jakiś poważny wyjazd. I tak bałam się tego spotkania, toteż
lepiej dla mnie.
...więc
dlaczego płaczę?
22
wrzesień 2015, Poniedziałek
Trochę
mi ulżyło, bo zdążyłam się już o wszystkim wyżalić Izie,
jednak moja złość na Radka nie przechodziła. Dziś go nie ma w
szkole, ale może to i lepiej. I pomyśleć, że można tak cierpieć
z powodu praktycznie obcego chłopaka. I to z takiej błahej
sprawy...
23
wrzesień 2015, Wtorek
Dziś
na przerwie usiadł obok mnie Radek.
–
Hej
– przywitał się. Nawet
na niego nie spojrzałam.
Chciałam
aby wiedział, że jestem na niego zła.
–
Coś
się stało? – zapytał widząc, że nie odpowiedziałam.
–
Dlaczego
nie przyszedłeś? Wyczekiwałam cię pod szkołą naprawdę długo –
powiedziałam czując, że nie stać mnie aby powiedzieć coś
więcej.
–
Przyszedłem!
Czekałem na ciebie w kawiarni, ale się nie zjawiłaś –
odpowiedział.
–
W
kawiarni? – powtórzyłam cicho. Musieliśmy
się minąć!
–
Tak...
Nie przyszło mi do głowy, abyś czekała pod szkołą. Naprawdę
cię przepraszam. Mam nadzieję, że nie zamartwiałaś się z powodu
tego nieporozumienia? – Uśmiechnęłam się lekko. Cała
moja
złość na niego odeszła w siną dal.
–
No
pewnie, że nie – odpowiedziałam.
*-* Szkoda, że jednak się nie spotkala z Radkiem ^-^ Ja go polubiłam xD
OdpowiedzUsuńTylko mogę mieć pretensje, że jak ona zapamiętuje całą tą rozmowę, którą odbyła dla przykładu z Izą, podczas, gdy w dzienniku nie pisała ;-; Nie ważne, wszystko okey, papaa &-&
Świetne <3 kocham to <3 Tylko pytanie, ona zapisuje to podczas rozmowy? Bo na to wyglądało w 1 dniu XD Ale świetne <3
OdpowiedzUsuńPierwszy akapit rozdziału pisała podczas rozmowy, ale później już nie :p Najczęściej pisze to w domu i zapisuje to, co pamięta. :)
UsuńDobra 'nazwa' dla rozdziału.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zrobisz z tego 'love story'. Wiem, że to Twoje opowiadanie, ale o wiele ważniejsze jest to, żeby na pierwszym planie pojawił się 'morał' tej historii. Jej przekaz.
Radek jest w porządku, nie polubiłam za to Izy. Plus dla Radka za to, że spodobało mu się imię głównej bohaterki, bo mi też się podoba!
Wydaje mi się, że napisałaś 'nie daleko'. Powinno być napisane łącznie.
Pozdrawiam i ściskam! Czekam na kolejny rozdział xoxo
Nie martw się, nie zamierzam skupiać się na postaci Radka na tyle, aby zrobić z tego love story. :p
UsuńDzięki, również ściskam :)