wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział III. Nowe i stare znajomości

17 wrzesień 2015, Środa
Siedzę właśnie na podłodze w korytarzu szkoły opierając się o ścianę. To chyba pierwszy raz, kiedy zabrałam dziennik do szkoły. Przedtem zawsze leżał w domu na półce i czekał na mój powrót. Bałam się, że ktoś go przeczyta. Zacznie czytać moje smutki, myśli i opinie na forum klasy. Ale po długim namyśle doszłam do wniosku, że dlaczego ma mi zależeć na opinii ludzi ze szkoły? Pośmieją się, sprawa ucichnie i po tygodniu nikt nie będzie pamiętał, a ja i tak nie mam żadnych przyjaciół, a więc nie mam nic do stracenia. Po tym wniosku wzięłam dziennik do szkoły i teraz piszę, choć w sumie nie ma o czym. Siedzę sama. Z dziennikiem na kolanach. I zapisuję jakieś bzdury. Piękny obrazek, prawda? Ale nie trwało to zbyt długo, bo nagle padł na mnie jakiś cień.
Co jest? mruknęłam pod nosem unosząc głowę do góry, aby zobaczyć twarz kogoś, kto postanowił stanąć centralnie przede mną. Ujrzałam twarz wysokiego bruneta z piwnymi oczami, które wpatrywały się prosto we mnie. W pierwszym momencie nie wiedzieć czemu poczułam odrazę do tego chłopaka. Nikt inny nigdy nie patrzył na mnie, nie interesował się mną, tylko jemu jednemu zachciało się być innym. Spojrzałam mu prosto w oczy, jednak mój wzrok mimowolnie uciekł na dół. Nie byłam dobra w patrzeniu ludziom w oczy. Zawsze gdy to robiłam, miałam wrażenie, że zerkają oni głęboko w moją duszę, czytają moje myśli i nabijają się ze mnie. Lęk niczym u małego dziecka, prawda?
Co robisz? zapytał z zaciekawieniem. Zamknęłam gwałtownie notes. Cofam to, co mówiłam przedtem. Za żadne skarby nie chcę, aby ktoś czytał mój dziennik!
Na początku chciałam odpowiedzieć grzecznie „Piszę pamiętnik, a co?”, ale po chwili uznałam to za strasznie zawstydzające i czułam, że nie przejdzie mi to przez gardło. Potem wpadło mi do głowy „A co Cię to obchodzi?”, lecz po krótkim namyśle doszłam do wniosku, że nie jest to zbyt dobry tekst na rozpoczęcie rozmowy. Myślałam tak kilkanaście sekund, a chłopak czekał. W końcu nie otrzymał odpowiedzi, więc postanowił mówić dalej.
Jestem Radek, a ty? przedstawił się. Nigdy przedtem nie widziałam tego chłopaka w naszej szkole, a jego imię już całkowicie narobiło mi mętlik w głowie. Kim on jest?
Shiro... odparłam cicho.
Ładne imię! powiedział z uśmiechem siadając obok mnie. „Ładne imię”? Ten jego optymizm zaczynał działać mi na nerwy. Z czego on tak się cieszy? Może nabija się ze mnie, a ja nawet o tym nie wiem? Może mam coś we włosach? Wbrew woli przeczesałam ręką włosy, ale nie poczułam żadnej gałązki ani listka. Jakoś nigdy nie obchodziło mnie to, co ludzie myślą o mnie i nie potrafiłam pojąć, dlaczego przy nim mi na tym wszystkim tak zależało.
Do której klasy chodzisz? zapytał
3B, a ty?
3A – odparł. Zdziwiłam się jeszcze bardziej. Był z mojego rocznika, a ja go nie poznaję?
Jakoś nigdy cię tu nie widziałam – przyznałam w końcu.
Przeniosłem się tu z innego liceum – powiedział. Nie jest stąd, wszystko jasne. Potem naszą rozmowę przerwał dzwonek na lekcje. Wstałam i skierowałam się w stronę sali do polskiego. O Radku zapomniałam.
19 wrzesień 2015, Piątek
Patrzę na zegar i nie potrafię nadziwić się temu, co widzę. Weekend, godzina 5:37, a ja pierwszy raz w życiu mam problemy z zaśnięciem. Policzyłam już chyba ze sto baranów i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ta metoda nie działa. Tik tak, tik tak. Chyba zwariuję! Godzina 5:38. Co z tym czasem? Siedzę tu już wieki!
Ze zrezygnowaniem rozejrzałam się po pokoju. Nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk komórki. Skierowałam wzrok w stronę telefonu. „Otrzymano wiadomość”. Sms o tej godzinie? I to od obcego numeru...
Hej. Nie potrafię zasnąć, więc pomyślałam, że do Ciebie napiszę. Co robisz?”
Pewnie ktoś pomylił numer telefonu – pomyślałam.
Kim jesteś? – odpisałam nie chcąc udawać, że dobrze wiem, z kim piszę.
A więc usunęłaś mój numer? Nie sądziłam, że to zrobisz. Iza Wilczak. Mówi Ci to coś? – brzmiała odpowiedź. Rzeczywiście, pamiętałam Izę. Przyjaźniłyśmy się jeszcze w podstawówce, ale wyprowadziła się do stolicy. Moja złość (bezpodstawna zresztą, bo wyprowadzka nie była z jej winy) była na tyle duża, że usunęłam jej numer telefonu z kontaktów. Ach, jak ja potem żałowałam! Nie sądziłam, że kiedykolwiek jeszcze da mi jakiś znak życia. Widocznie się myliłam.
Co Cię napadło, aby pisać do mnie po 3 latach rozłąki? – Nie dawałam za wygraną. Kiedyś byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, lecz po tak długim braku kontaktu nasze relacje znacznie się pogorszyły i teraz podchodziłam do niej z dość dużym dystansem.
Tęsknię – przeczytałam. Dlaczego ona musi znać mnie tak dobrze? Wie, że jestem wrażliwa na takie rzeczy. Odpisałam jej, potem ona mi. Rozpisałyśmy się na całego. Nawet nie zauważyłam, kiedy o 6:30 zadzwonił budzik do szkoły. Tak bardzo nie chciało mi się nigdzie iść... Ale jak mus, to mus, nie?
Siedziałam na przerwie i pisałam z Izą. Tak mnie to pochłonęło, że nawet nie zorientowałam się, iż ktoś stał za mną i wszystko czytał. Zauważyłam to dopiero, gdy poczułam na plecach czyjś oddech.
Co ty robisz?! zapytałam oburzona obracając się gwałtownie. Zobaczyłam Radka.
Ale wy macie tematy do rozmów – zaśmiał się jakby nigdy nic.
Nie czyta się cudzych sms-ów – prychnęłam. Radek usiadł obok mnie.
Kto to ta Iza? – zapytał.
Przyjaciółka
Nie rozumiem was, dziewczyn. Nie możecie po prostu się spotkać zamiast sms-ować cały czas? – odparł patrząc gdzieś w dal.
Mieszka w Warszawie
Co? – zapytał wyrwany z zamyślenia. Mógłby chociaż słuchać odpowiedzi, gdy zadaje pytanie.
Iza mieszka w Warszawie – powtórzyłam. Radkowi chyba zrobiło się trochę głupio, bo nic więcej nie powiedział. Potem nastał moment w rozmowie, którego najbardziej nienawidzę. Niezręczna cisza.
Siedziałam dalej nieustannie myśląc, co powiedzieć, aby tę ciszę przerwać. W końcu Radek mnie wyręczył chyba najgorszym możliwym sposobem.
Niedaleko otworzono fajną kawiarnię. Może chciałabyś tam ze mną pójść po szkole? – miałam uczucie jakby w duchu powiedział „szach mat”. Popatrzyłam na niego. Nasze spojrzenia się zetknęły. Dopiero teraz zauważyłam, jaki jest przystojny.
Milczenie uznaję jako zgodę – odparł z uśmiechem. Chciałam odpowiedzieć, lecz nim zdążyłam wydobyć z siebie dźwięk, zadzwonił dzwonek, a chłopak wstał i pognał do klasy.
Po lekcjach wyszłam ze szkoły i usiadłam na ławce. Mimo, że okropnie bałam się tego spotkania, postanowiłam jednak nie wystawić Radka i pójść z nim do tej kawiarni. Czekałam więc, wciąż rozglądając się, czy przypadkiem nie idzie on w moją stronę. Ale czas mijał, a on nie przychodził. Spojrzałam na zegarek. Powinien tu być pół godziny temu. Może coś mu wypadło... Tak, na pewno... Poczekam jeszcze. Lecz po dłuższej chwili dotarło do mnie, że nie przyjdzie. Wstałam i szybkim krokiem skierowałam się w stronę mojego domu. Przecież to nic wielkiego, umówiliśmy się tylko na ciastko do kawiarni. Pewnie mu coś wypadło i w poniedziałek usprawiedliwi się, że miał jakiś poważny wyjazd. I tak bałam się tego spotkania, toteż lepiej dla mnie.
...więc dlaczego płaczę?
22 wrzesień 2015, Poniedziałek
Trochę mi ulżyło, bo zdążyłam się już o wszystkim wyżalić Izie, jednak moja złość na Radka nie przechodziła. Dziś go nie ma w szkole, ale może to i lepiej. I pomyśleć, że można tak cierpieć z powodu praktycznie obcego chłopaka. I to z takiej błahej sprawy...
23 wrzesień 2015, Wtorek
Dziś na przerwie usiadł obok mnie Radek.
Hej – przywitał się. Nawet na niego nie spojrzałam. Chciałam aby wiedział, że jestem na niego zła.
– Coś się stało? – zapytał widząc, że nie odpowiedziałam.
– Dlaczego nie przyszedłeś? Wyczekiwałam cię pod szkołą naprawdę długo – powiedziałam czując, że nie stać mnie aby powiedzieć coś więcej.
– Przyszedłem! Czekałem na ciebie w kawiarni, ale się nie zjawiłaś – odpowiedział.
– W kawiarni? – powtórzyłam cicho. Musieliśmy się minąć!
– Tak... Nie przyszło mi do głowy, abyś czekała pod szkołą. Naprawdę cię przepraszam. Mam nadzieję, że nie zamartwiałaś się z powodu tego nieporozumienia? – Uśmiechnęłam się lekko. Cała moja złość na niego odeszła w siną dal.
No pewnie, że nie – odpowiedziałam.

5 komentarzy:

  1. *-* Szkoda, że jednak się nie spotkala z Radkiem ^-^ Ja go polubiłam xD
    Tylko mogę mieć pretensje, że jak ona zapamiętuje całą tą rozmowę, którą odbyła dla przykładu z Izą, podczas, gdy w dzienniku nie pisała ;-; Nie ważne, wszystko okey, papaa &-&

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne <3 kocham to <3 Tylko pytanie, ona zapisuje to podczas rozmowy? Bo na to wyglądało w 1 dniu XD Ale świetne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy akapit rozdziału pisała podczas rozmowy, ale później już nie :p Najczęściej pisze to w domu i zapisuje to, co pamięta. :)

      Usuń
  3. Dobra 'nazwa' dla rozdziału.
    Mam nadzieję, że nie zrobisz z tego 'love story'. Wiem, że to Twoje opowiadanie, ale o wiele ważniejsze jest to, żeby na pierwszym planie pojawił się 'morał' tej historii. Jej przekaz.
    Radek jest w porządku, nie polubiłam za to Izy. Plus dla Radka za to, że spodobało mu się imię głównej bohaterki, bo mi też się podoba!
    Wydaje mi się, że napisałaś 'nie daleko'. Powinno być napisane łącznie.
    Pozdrawiam i ściskam! Czekam na kolejny rozdział xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, nie zamierzam skupiać się na postaci Radka na tyle, aby zrobić z tego love story. :p
      Dzięki, również ściskam :)

      Usuń