1
wrzesień 2015, Poniedziałek
Nienawidzę
rozpoczęcia roku. Muszę stroić się w czarną spódnicę
i koszulę, aby słuchać pani dyrektor, której jak można
wywnioskować po jej głosie, również nie chce się tu stać i
patrzeć na nasze gęby. Szkoda słów i tak resztę dnia spędziłam
na kompie. O czym niby mam pisać? Jak siedziałam w sieci oglądając
filmiki ze śmiesznymi kotkami? Nie sądzę, że założyłam ten
dziennik to tak mało ambitnych celów.
2
wrzesień 2015, Wtorek
Nie
mam zbyt wielu przyjaciół w szkole. Dobra, nie mam w ogóle
przyjaciół. Nie mam nikogo kto by mnie zachęcił do czegokolwiek,
pocieszył, rozśmieszył. To takie dołujące, że nie ma się do
kogo wracać. Po co ja w ogóle chodzę do tej szkoły? Żeby się
uczyć? Żeby dostać się na dobre studia, mieć dobrą pracę? Żeby
przeżyć starość we własnej rezydencji i leżeć w złotej
trumnie?
Weszłam
do miejsca, zwanego powszechnie "szkołą". Kilka
znajomych twarzy skierowało się w moją stronę. Ich usta zaczęły
szeptać do uszu innych i chichotać. "Ich życie jest takie
nudne, że muszą rozmawiać o moim"-powiedziałaby nie jedna
osoba o silnym charakterze. Ale nie ja. Po prostu zrobiłam coś, co
ich skromnym zdaniem, jest złe, więc musieli natychmiastowo
powiadomić o tym resztę społeczeństwa. Nie rusza mnie to zbytnio.
Jestem twarda... Tak przynajmniej myślę, a raczej zawsze chciałam
tak myśleć. Wmawiam to sobie, aby... całkowicie się nie rozpaść?
Właściwie to w głębi to troszkę boli. Troszeczkę. Gdy wszyscy
się na Ciebie patrzą i wytykają Cię palcami, bo nie masz prawej
ręki. Strasznie boli. Nie daje spać po nocach. Wyniszcza od środka,
morduje, zabija.
5 wrzesień 2015, Piątek
Obiecałam
sobie, że będę pisać w dzienniku codziennie, przynajmniej trochę.
I wytrzymałam dwa dni? Zawiodłam się na samej sobie.
Jak
co dzień ubrałam się, weszłam do szkoły, do klasy, jeszcze
zjadłam śniadanie, (nie koniecznie w tej kolejności) więc sądzę,
że nie muszę każdego dnia opisywać tych czynności. Pierwsza
lekcja to była historia. Usiadłam w ławce i zaczęłam czekać na
dzwonek. W międzyczasie podeszła do mnie niezbyt sympatyczna
grupka. W jakim celu? Ha ha, a w jakim mogliby przyjść?
– Ej,
ty – powiedział chłopak, chyba z pierwszej klasy, bo jeszcze go tu
nie widziałam. Całkiem przystojny. Oderwałam wzrok od zeszytu, z
którego właśnie się uczyłam i popatrzyłam chłopakowi w oczy.
– Jestem
Shiro – odparłam, aby nie zwracali się do mnie "ej ty". Ale
nie lubiłam swojego imienia. Moja mama kochała zagraniczne imiona,
lecz z moim chyba przesadziła. Tym bardziej, że w takim kraju,
jakim jest Polska, nie wiadomo czy to żeńskie, czy męskie imię.
Nie cierpię swojego imienia. Nie mogłam się nazywać Ania, Zosia,
Julka, lub jakoś tak bardziej... no nie wiem... POLSKO?! Ale nie!!
Walnijmy jej japońskie imię, wprost GENIALNIE!
Chłopak
jakby nie usłyszał mnie i kontynuował.
– Wróżymy
sobie. Wiesz, tak dla zabawy. Chcesz żeby Ci coś wywróżyć? – zapytał
z uśmiechem, choć czułam dziwny niepokój.
– No
patrz – ciągnął dalej – wróżymy sobie z rąk. Musisz położyć ręce
na ławce i ja Ci wywróżę co cię spotka jutro! – odparł ze
śmiechem, a jego sposób mówienia przypominał głos w reklamach,
zachęcający do kupienia jakiegoś bezwartościowego produktu.
Wyciągnęłam lewą rękę na stolik. Chłopak jakby na coś jeszcze
czekał. Dopiero po krótkiej chwili zorientowałam się, że czeka
aż wyciągnę drugą rękę. Jego wzrok zatrzymał się na moim
prawym ramieniu.
– Ale
jaja! Słuchajcie, ona nie ma ręki! – krzyknął na całe gardło,
tak jakbym była niesamowitym okazem, którego muszą zobaczyć
wszyscy. Grupka zaczęła śmiać się na całą szkołę. Baaardzo
śmieszne. Idioci. Spuściłam głowę i udawałam, że dalej się
uczę. Tak naprawdę, walczyłam ze sobą, aby nie zacząć płakać. To była zacięta walka między uczuciami, a godnością. Ale wygrałam walkę. Nie rozryczałam się na środku klasy. Sukces.
Boże, Boże, Boże. To jest świetne! Tylko dlaczego ja płaczę? Przepraszam, to łzy szczęścia. Historia po prostu powaliła mnie na kolana.
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba imię głównej bohaterki. Podobają mi się japońskie imiona. Od dzisiaj, dzięki Tobie :)
Przejdę do treści. Jest dobrze. Informacja na przyszłość: nie stawiamy przecinka przed 'i'. Zdarzyło Ci się to w jednym miejscu. Poza tym, tak dla samej estetyki, dawałabym więcej spacji (np. (...) ona nie ma ręki! - krzyknął (...) ) i po jednym wykrzykniku czy znaku zapytaniu, gdybyś chciała tego użyć. Poza tym nic bym nie zmieniała, bo piszesz dobrze i ciekawie. Posiedziałabym też trochę dłużej i napisałabym trochę więcej, bo mnie ta historia zaciekawiła.
W pewnym sensie wiem jak się może czuć taka osoba, bo w moim otoczeniu ktoś taki jest. Nie jest jednak wyśmiewana jak tutaj. Ale sam fakt, może się czuć inna - tak jak Shiro.
Wygląd i dodatki. Zmieniłabym wygląd - poszukałabym na Twoim miejscu szabloniarni, bo do tego bloga można wykonać naprawdę ciekawy wygląd. Chętnie zobaczyłabym także zwiastun. Trochę się tym zajmuję, więc gdybyś chciała, to możesz do mnie napisać. Dodałabym także kilka gadżetów - obserwatorzy (już pierwsza wpisuję się na listę!), bohaterowie, opis fabuły i spis rozdziałów. Poszperałabym też w ustawieniach i ustawiłabym jeden post na głównej. Według mnie tłumacz jest tutaj zbędny.
Poza tym... brawo. Rzadko kto sprawia, że płaczę c;
Pozdrawiam i ściskam mocno. Gdybyś miała jakieś pytania, kliknij na moją nazwę i napisz na mojej stronie.
Magical2 z zapytaj
Aaaa i jeszcze jedno. Ustaw czas.
Cieszę się, że Ci się podoba. Nie spodziewałam się tak pozytywnej reakcji od kogokolwiek. Pierwszy raz w życiu piszę cokolwiek sama z siebie, ale staram się jak mogę. :D
UsuńDziękuję ogromnie za krytykę, postaram się poprawić rzeczy, które wymieniłaś, choć powiem szczerze - to mój pierwszy blog na poważnie i nie znam się na tych wszystkich dodatkach, zwiastunach i szablonach.Czy mogłabym się jakoś z Tobą skontaktować? :)
Możesz do mnie napisać na pocztę - magical2@op.pl
UsuńSuper! Rozdział genialny!!!!!!!
OdpowiedzUsuń